Dziś nie będzie lektury dla dzieci. Dziś - mam coś dla ciekawych świata dorosłych. Mam oczekujących potomstwa i mających już dość podręczników o rozwoju zawartości brzucha, czy też tych, które już urodziły i trochę duszą się już zamknięte w czterech ścianach. O, jak ja przez pierwsze 3 miesiące przy Starszym - wyrwana z ciekawej pracy i zmuszona do przebywania wyłącznie z dzieckiem - istotą, do której mówić coś jeszcze można, ale od niej - trudno wyciągnąć cokolwiek poza płaczem. Oj, gdybym wtedy trafiła na taką lekturę... choć nie powiem, nawet dziś, gdy dzieci już trochę odchowane, czytałam ją z olbrzymią ciekawością. Mój Pan Mąż i siostra również, bo oni świata ciekawi nie mniej niż ja.
Cóż
nas tak wciągnęło? Relacje macierzyńskie mam mieszkających dziś w
Polsce, choć pochodzących z różnych zakątków świata. Czasem dla nas dość
egzotycznych - takich jak Japonia, Chiny, Indonezja, Indie, Filipiny,
Armenia, czy Kuba, a czasem dość bliskich - jak Litwa. Relacje, które
pozwalają poznać kultury, tradycje, przesądy, zwyczaje, związki rodzinne
i wynikające z nich powinności. Relacje, które w tym kontekście mówią o
przygotowaniach do porodu, samym przyjściu dziecka na świat oraz o jego
wczesnym dzieciństwie. Raz zaciekawiają, innym razem wzbudzają uśmiech,
a jeszcze innym - dziwią, by nie powiedzieć szokują. Czyta się je z
zapartym tchem. Nie jako rozprawę naukową, ale bardziej jako pamiętnik.
Osobiste wyznania mam. Opowieści, które są dodatkowo o tyle
interesujące, że odnoszą się także do naszych realiów. Mamy - mieszkając
w Polsce - mają okazję do porównań. Ich kraj, nasz kraj. Czasem okazuje
się, że to co zastane zostaje przez nie naturalnie przejęte. Czasem
uparcie tkwią przy rodzimych zabobonach zdając sobie sprawę, że nic za
nimi nie idzie. Czasem ich praktyki wydają nam się bliższe, niż nasze
własne. Czasem okazuje się, że choć każda z nich pochodzi z innego
krańca świata, to pewne elementy zbiegają się, są bardzo podobne.
Czasem... - długo by tak można wymieniać. Ostatecznie - niezależnie od
kraju, języka, narodowości - kobiety te stają się nam bliskie. Pełne
wątpliwości, zagubione, ale kierujące się w tym wszystkim głosem serca -
takie jak ja, takie jak niejedna z Was, drogie mamy, na początku swej
macierzyńskiej przygody.
Czytając tę książkę odnajdujemy w niej
rzeczy, które doskonale znamy - z gazet, prasy, podręczników - ale
patrzymy na nie z zupełnie innej strony. Ot, choćby takie Chiny i
regulacja poczęć. Niby o niej wiemy, niby naturalną konsekwencją tego
jest fakt, że kolejne pokolenia nie mają cioć i wujków, ale czy kiedyś
ktoś z nas się nad tym zastanawiał. Pytam, bo mnie akurat ta oczywista
oczywistość uderzyła. Nawet więc na sprawy znane spojrzeć można innym
okiem.
I jeszcze jedno - woli formalności. Książka jest autorskim
debiutem Ofelii Grzelińskiej - dziennikarki i podróżniczki, która dla
TVN przygotowała cykl poświęconym mamom z dziewięciu krajów świata. To
na jego podstawie napisana została książka. Ciekawym świata - gorąco
polecam. Czyta się ją jednym tchem!
Recenzowała:
czytajki.blogspot.com
Autor: Ofelia Grzelińska
Wydawnictwo: W.A.B.
Wiek: dla dorosłych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!