„August” z serii „Koniki z Szumińskich Łąk”
jest według mnie jedną z najlepszych polskich książek dla dzieci
wydanych w ostatnich latach. Agnieszka Tyszka napisała znakomity
utwór adresowany do młodych, ale już dojrzałych czytelników,
którzy potrafią z przyjemnością czytać nie tylko „szybkie”
książki oparte na dynamicznej, przeładowanej wydarzeniami akcji.
Opisane w powieści wydarzenia mają miejsce jesienią, co dodatkowo
czyni „Augusta” dobrą, wciągającą i „klimatyczną”
lekturą na długie jesienne popołudnia i wieczory.
Nie znajdziemy tu słodkich kucyków z seriali
animowanych ani idealnego świata. Jeśli kogoś zmyliła nazwa serii
i okładka, od razu ostrzegam: to nie jest bajka dla małych
dziewczynek. W Szuminie ludzie są prawdziwi, mają zalety i wady,
radości i problemy, które nie zawsze można rozwiązać. Lektura
nadaje się zarówno dla dziewcząt, jak i chłopców. Konie są w
niej ważne, ale można czytać nie posiadając żadnej wiedzy o tych
zwierzętach i nawet nie należąc do grona ich wielbicieli. Książka
i tak będzie bardzo ciekawa.
Rodzice być może dostrzegą, że autorka „Augusta”
podkreśla znaczenie życia wspólnotowego i zdrowych relacji
społecznych w wychowaniu szczęśliwego dziecka. W Szuminie bowiem
wszyscy, i dorośli, i dzieci, pomagają sobie, wspierają wspólne
inicjatywy, żyją razem, jednocześnie nie tworząc grupy
hermetycznej, niedostępnej dla nikogo z zewnątrz. Tutaj tradycyjny
podział na „swoich” i „obcych” uległ przewartościowaniu.
Dla młodego czytelnika może to być przede
wszystkim historia wielkiej, silnej przyjaźni.
„Kiedy
kończymy pracę, słońce kryje się za pagórkiem, a świerszcze
zachowują się tak, jakby lato trwało w najlepsze. Na niebie
pojawia się blady księżyc w kształcie rogalika, a obok niego
malutka gwiazdka, mrugająca nieśmiało.
Obie wskakujemy na rowery i ruszamy w kierunku
polnej dróżki. Pachnie wieczorną rosą i nadciągającym
zmierzchem. Aż mnie ciarki przechodzą od tego zapachu.
– Za nic bym się stąd nie wyprowadziła! –
oświadczam stanowczo, a Hania w milczeniu kiwa głową. – Złóżmy
przysięgę, że nigdy nie opuścimy Szumina. Ty i ja! – wpadam
nagle na pomysł i hamuję gwałtownie.
Hania natychmiast idzie w moje ślady. W
miejscu, w którym się zatrzymujemy, rośnie dorodna różowa
koniczyna. Zrywam jedną, o bardzo długiej łodyżce, i uroczyście
owijam nią nasze wskazujące palce.”
Ale i ta przyjaźń nie zamyka się przed
wtajemniczeniem, przyjęciem do koleżeńskiego grona kolejnej osoby.
Klara, główna bohaterka i narratorka, przyjaźni się z Hanią, są
jak Ania Shirley i Diana („Dwa serca złączone, klucz rzucony w
morze...”). Jednak kiedy do Szumina przyjeżdża dziwna, wyobcowana
i niemiła rówieśniczka, nie wahają się jej pomóc i zaoferować
szczerej przyjaźni.
„Augusta” czyta się spokojnie, długo, choć
łakomie. Publikacja wydaje się niewielka, ale stanowi dużą dawkę
dobrej literatury, napisanej z niezwykłą lekkością. Obok dobrze
poprowadzonej akcji znajdziemy w niej pełne charakterystyki
ciekawych postaci i krótkie opisy natury, wprowadzające atmosferę
życia na wsi. Nie jeden raz przy tych „przyrodniczych”
fragmentach miałam ochotę spakować walizkę, wsiąść do pociągu
byle jakiego i wyruszyć na poszukiwanie Szumina (albo własnego
dzieciństwa). „August” po prostu pachnie łąką i lasem
pokrytym rosą. Mojemu synowi za to śniło się, że pojechaliśmy
do Szumina odwiedzić Klarę. Wszystko to świadczy o znakomitym
warsztacie pisarskim Agnieszki Tyszki, która przenosi czytelnika (w
każdym wieku) do kompletnego i wiarygodnego świata literackiego.
„Tu, w Szuminie, jesień owija się szalem z
mgły, nosi korale z jarzębin i kalin, gasi kolory na łąkach i
maluje je rdzawymi odcieniami. Lubię patrzeć na łąki, kiedy pada
deszcz. Najprzyjemniej robić to w kuchni, gdzie mamy wielkie okno,
przez które widać niekończące się przestrzenie zasnute chmurami
i strugi deszczu układające się w ukośne linie. Wydaje mi się
wtedy, że jestem w środku szklanej deszczowej kuli. To o wiele
smutniejsze niż śniegowa kula, bo w śnieżynkach zaklęta jest
obietnica świąt, ciszy, choinki, kolęd. Deszcz niesie w sobie
wyłącznie dziwną tęsknotę. Bez żadnych obietnic.”
„August” jest właśnie taką literaturą –
opowiadającą o prawdziwym świecie, pięknym, ale niepozbawionym
melancholii i tęsknoty. Bez żadnych obietnic.
Tekst i zdjęcia:
Bożena Itoya, mama ośmiolatka
Agnieszka Tyszka, August. Koniki z Szumskich
Łąk., Wyd. Egmont, 75 str.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!