No, Kochani, przyznajcie szczerze, czy byliście
grzeczni w tym roku? Tak, a napisaliście list do Świętego
Mikołaja? O co w nim prosiliście? Miejcie się na baczności, bo w
siedzibie Świętego Wasze listy są skrupulatnie sczytywane i
oceniane. Oj, nie każdy dostanie prezent o jakim marzy, nie każdy!
Dlaczego? A, tego nie zdradzę! Odsyłam Was za to do lektury "Dwóch
miśków na wynos!" - pokaźnego przewodnika po niezwykłej
siedzibie Wielkiego Szefa.
Gatunek - fikcja, choć czy na pewno? Któż bowiem odważy się
rzec, że Mikołaj nie istnieje? A skoro istnieje, skąd pewność,
że w jego fabrykach pracują elfy czy skrzaty, a nie stare,
niepotrzebne już nikomu zabawki? Przecież fabryki Wielkiego Szefa
jak dotąd nikt nie widział, bo i skąd, gdy bronią jej uzbrojone
zastępy bałwanów, które działają niezwykle skutecznie
odstraszając intruzów. Niech się ma na baczności każdy, kto
naruszy tę niezwykłą przestrzeń! My możemy ją poznać wyłącznie
dzięki małemu, wyrzuconemu na śmietnik pluszowemu Zającowi, który
trafia tu przez zwykły zbieg okoliczności - uratowany przez
Oberkangura w trakcie próbnego lotu saniami Szefa.