CZYTAMY

CZYTAMY

Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 czerwca 2013

Cukrowe miasteczko - Danuta Gellnerowa

Bardziej od twórczości Pani Mamy znana mi była twórczość Pani Córki. Dziś czerpiąc wiedzę z bardzo osobistego wstępu  do "Cukrowego miasteczka" mogę śmiało rzec, że znając utwory Pani Córki nieświadomie miałam okazję poznać i samą Mamę. Tę, która czytała, pisała, uczyła, inspirowała. Tę, dzięki której Pani Dorota jest dziś tym, kim jest.

Danuta Gellnerowa to znana polska autorka, poetka urodzona w 1920 roku. Tworzyła z myślą o dzieciach. Zadebiutowała mając 31 lat na łamach czasopisma Iskierki. Współpracowała z najlepszymi (Świerszczykiem, Misiem, Płomyczkiem), wydawała też własne książki. Pierwszą w 1960 roku - "Opowieści starej sowy". I choć zmarła w 2003 roku jej teksty wciąż pozostają żywe - na stałe bowiem zamieszkały w publikacjach edukacyjnych - podręcznikach, czy materiałach metodycznych dla nauczycieli. W 10 lat po śmierci mamy przywołuje je również jej córka, poetka Dorota Gellner w wydanym niedawno tomiku "Cukrowe królestwo".

Dziupla w stylu Marine


 
Oryginalne, ręcznie tworzone przedmioty dekoracyjne i użytkowe z drewna i tkanin to dziedzina, w której specjalizuje się Pracownia Dziupla Sowy. Jej właścicielką jest Marta. Twierdzi ona: "Kocham to co robię. Robię to co kocham" Jako mama - tworzy głównie dla dzieci. W jej dłoniach powstają dodatki zarówno dla dziewcząt, jak i dla chłopców. My, przeglądając ofertę, skupiliśmy się na tych o charakterze marynistycznym.

wtorek, 25 czerwca 2013

Choroba lokomocyjna - jak zminimalizować jej objawy?


Wakacje to okres, kiedy szczególnie dużo podróżujemy. Wiele godzin spędzonych w aucie, lot samolotem czy rejs statkiem zaowocować mogą nudnościami, a nawet wymiotami. Te nieprzyjemne objawy wskazywać mogą na chorobę lokomocyjną. Podpowiadamy, jak pomóc dziecku w tej niekomfortowej dla niego sytuacji.

1. Przykra prawda o chorobie lokomocyjnej jest taka, że gdy już się ona rozwinie dość trudno jest ją powstrzymać. Dlatego o dobrym samopoczuciu dziecka warto pomyśleć wcześniej, przed podróżą. Zadbajmy o to, by droga kojarzyła się z czymś przyjemnym. Ciągłe przypominanie o tym, że a nuż tym razem znów nas dopadną nieprzyjemne doznania, nie wpłynie na dziecko dobrze. Wręcz przeciwnie. Obawy zwiększają dyskomfort i mogą zaostrzać objawy.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Być rodzicem i nie skonać

„Nic tak nie zagraża szczęśliwemu dzieciństwu, jak etyka pracy serwowana w nadmiarze” – tym zdaniem rozpoczyna się poradnik dla rodziców, którego autorem jest Tom Hodgkinson, ojciec trójki dzieci. Autor radzi jak być rodzicem „na luzie”, czyli jak radzić sobie z wychowywaniem szczęśliwych dzieci i jednocześnie samemu być szczęśliwym i wolnym człowiekiem.

Hodgkinson nawiązuje do filozofii Rousseau, Locke’a oraz Lawrence’a i co ciekawe, poglądy na wychowanie tych myślicieli w dzisiejszych czasach są nadal aktualne. Sam autor uważa, że nie jest ojcem idealnym, pisze, że wielokrotnie w swoim życiu błądził i ponosił porażki, zwłaszcza przy wychowaniu pierwszego i drugiego dziecka. Najlepszym rozwiązaniem dla rodzica, który dąży do samorozwoju jest posiadania przynajmniej dwójki dzieci, ponieważ wtedy pochłonięte są one sobą nawzajem i rodzic ma więcej czasu na realizacje swoich planów i marzeń.

Kolorowy świat BOBOMÓW

  
Niezwykle malownicze, barwne, ciepłe i zabawne stworzonka. Żyją w powietrzu, na lądzie, w wodzie. Przypominają trochę dobrze nam znane zwierzęta, a jednak się od nich różnią. Co powiecie na zielonego prosiaka z czerwonym nosem, albo czerwonego z zielonym? Oryginalnie wymyślone. Z fantazją i polotem dorównującym abstrakcyjnemu myśleniu dzieci. To BOBOMy – naklejkowe stwory, które kochają wnętrza – nie tylko dziecięce!

niedziela, 23 czerwca 2013

O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku

Jest to niezwykła opowieść o przyjaźni, która połączyła drewnianego ludka z rodziną myszek oraz figurką psa. Dobosz przez całe lato stał dumnie w ogrodzie na klombie. Właściciel ogrodu Pan Nono letnią porą dbał o niego i cały otaczający go świat. Gdy przyszła jesień Pan Nono wstawił ludka do komórki ze starymi sprzętami. Dobosz cały czas wierzył w to, że pewnego dnia jego Pan pojawi się i znowu wystawi go do ogrodu. Lecz mijały dni, tygodnie i nic takiego się nie wydarzyło. Niepewny swego losu, samotny Dobosz w komórce poznał rodzinę myszek, które umilały mu zimowe dni i wieczory. Pewnej nocy okazało się, że poza nimi w ich „nowym” domu jest ktoś jeszcze. Był to pies Bryś, który ukrywał się za czerwoną balią. Początkowo wszyscy mieszkańcy obawiali się go, jednak z czasem udało im się zaprzyjaźnić. Pies opowiedział im wzruszającą historię swojego życia. Kiedyś podczas letnich dni w ogrodzie pies stracił swój nos. Czuł się przez to tak niepewnie, że schowany za balią nie miał potrzeby pokazywać się światu. Jednak po namowie przyjaciół zgodził się na ujawnienie swojego oblicza. Od tej pory między Doboszem, myszkami i Brysiem wywiązała się wielka przyjaźń. Drewniany ludek poświęcił to co miał najcenniejszego, czyli żołędziowe guziki by ratować życie myszek. Mijały dni, tygodnie i miesiące, aż wreszcie nastała wiosna a wraz z nią pojawił się oczekiwany przez wszystkich Pan Nono. Jak skończyła się ta wzruszająca historia? Zachęcam abyście dowiedzieli się sami, bo naprawdę warto.

środa, 19 czerwca 2013

Baśnie włoskie - Italo Calvino



Wydawnictwo: Czuły Barbarzyńca
Tekst: Italo Calvino
Ilustracje: Giuseppe Maria Mitelli
Wiek: 5+
-------------------------

Meksyk na Widnokręgu


Katarzyna Węgierek jest jedną z trzech współzałożycielek Wydawnictwa Widnokrąg, a jednocześnie autorką wydawanych przez nie tytułów. Spod jej pióra wyszły jak na razie dwie książki "Z notatnika młodego podróżnika. Pojazdy i nie tylko" oraz "Apetyt na Meksyk". Obydwie dla dzieci stanowią swoistą podróż palcem po mapie. Podróż, w czasie której dowiedzieć można się, wielu ciekawych, choć zdecydowanie nietypowych rzeczy. Takich, których trudno by szukać w szkolnych podręcznikach. Nic dziwnego, że Pani Kasia tak bardzo broni się przed nakładaniem im etykiety "książek edukacyjnych". Przekonajcie się o tym samodzielnie. Zapraszam do lektury krótkiego wywiadu z Panią Kasią przeprowadzonego przez nasz portal.

Był sobie pewien człowiek, czyli inna strona literatury dziecięcej...



Art Studio "Agrafka" to dwójka młodych ludzi. Romana Romanyshyni Andriy Lesiv. Designerzy-pasjonaci kroczący przez życie podobną drogą. Najpierw lwowska Wyższa Szkoła Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej, później Krajowa Akademia Sztuki również we Lwowie, wreszcie - stypendium "Gaude Polonia" w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ten sam czas, różne kierunki. Finalnie - wspólna działalność, wspólna praca - studio graficzne zajmujące się m.in. projektowaniem książek. Przede wszystkim ukraińskich, choć ostatnio - także polskich.

Wypożyczalnia babć - Maria Marjańska - Czernik


Wypożyczalnia babć - co za dziwny tytuł- powiedział mój prawie 5-letni synek Jaś, kiedy zobaczył książkę. Mamo przecież są wypożyczalnie samochodów, video, rowerów, ale babć?

Tak, to prawda, tytuł oryginalny, ale zaraz się dowiemy o czym jest książka - rzekłam

Otóż "Wypożyczalnia babć" to książka o 3 chłopcach- Małym, Większym i Dużym i Pani Jasnej, która spełnia ich marzenie. A jakie to marzenie? Każdy z chłopców pragnął mieć babcię, bo albo ich własna mieszka daleko, albo jest stara, schorowana i nie zawsze ma czas.

Moje zęby. Dlaczego są i jak należy o nie dbać! - Iwona Radunz

Wierzycie w Zębową Wróżkę – Wróżkę Zębuszkę? Mhm, co kraj to inne zwyczaje. Anglosasi wierzą, ja powoli także zaczynam, bo – choć o prezent dla dziecka musiałam zadbać sama – to jakaś magiczna siła musiała zadziałać. Jak inaczej wyjaśnić fakt, że książka „Moje zęby” trafiła do nas w dniu, w którym odkryliśmy, że Starszemu rusza się pierwszy ząb?
 
No dobrze, żarty na bok. Prawdą jest, że książka trafiła do nas w doskonałym momencie. Starszy chwycił ją w dłoń, a gdy mu ją czytałam – zerknął w znajdujące się wewnątrz lusterko i zauważył, że ząb mu się przekrzywił. Początkowo miał nieco przestraszoną minę (nie dotarliśmy jeszcze do rozdziału poświęconego wymianie zębów), ale dalsza lektura mocno go uspokoiła. Lęk zamienił się w dumę, a książka zaczęła do nas powracać codziennie, bo Starszy jest strasznie dociekliwym małym człowiekiem.

Obrazki dla maluchów. Dinozaury.



O tym, że dinozaury to jeden z ulubionych tematów Starszego (6 lat), wiedziałam już od dawna. Nie przypuszczałam jednak, że takie poważne zagadnienie zainteresuje już także i Młodszego (3,5 roku). Cóż, czas nie stoi w miejscu, dzieci rosną i ciekawią je coraz to nowsze zagadnienia. Właśnie z myślą o takich małych ciekawskich istotach stworzona została seria „Obrazki dla maluchów” ukazująca się nakładem Wydawnictwa Olesiejuk. To dzięki niej Młodszy zatonął w „naukowej” lekturze.

Książeczki kontrastowe

Podczas kursu w szkole rodzenia dowiedziałam się, że mój maluszek - tak jak i każdy inny - w pierwszych miesiącach życia nie będzie widział jeszcze zbyt dokładnie. Kształty i barwy będą mu się rozmazywały. To dlatego najlepszą zabawką dla niego nie będzie kręcąca się nad łóżkiem karuzela z kolorowymi misiami, ale kartka papieru pomalowana w czarno-białe pasy. Oczywiście mogłam narysować je sama. Zaufałam jednak specjalistom i sięgnęłam po "Książeczki kontrastowe" wydane przez Wilgę.

Zielono mi! - Agnieszka Frączek

"Zielono mi" to książeczka pełna zabawnych rymowanych wierszyków, które szybko i na długo zapadają w pamięci. Moje dziecko podczas czytania śmiało się w głos, a większość wierszy zna już dziś na pamięć.

"Zielono mi" to jedna z naszych ulubionych książek z wierszykami. Wydana już jakiś czas temu, nie traci jednak na aktualności. Nadaje się w sam raz na każdą porę roku. Dziecko poznaje uroki zimy, wiosny i lata. Dzięki tej lekturze młodsze dzieci bez problemu zapamiętają kolor zielony, sprawdziłam osobiście na grupie maluchów, które uczę. Już teraz każdy z nich wie, że zielony to kolor ufoludka, który pluje zielonym groszkiem, aby rozweselić smutnych ludzi. Zielona jest trawa, po której uwielbiają biegać psy, na które z kolei złości się pewna dama na obcasach z kolczykami do pasa. I wreszcie zielony jest pasikonik, który uwielbia jeść. To nie wszystko. W książce stonoga i jeż uczą dobrych manier, a podczas wierszyka o krowie dzieci dowiadują się, jak wygląda kwadrat. Teksty mają bardzo dużo zalet - wprowadzają w dobry nastrój, poszerzają wiedzę o świecie, pozytywnie wpływają na pamięć. Dzięki ciekawej i kolorowej grafice nawet najmłodsi nie będą mogli oderwać wzroku od lektury.

Bajkowy przewodnik dla dzieci


Gdy tylko zobaczyłam tę małą książeczkę pomyślałam, że to kolejny nudny przewodnik. Jednak wielkie było moje zdziwienie, gdy przyjrzałam mu się bliżej. Jeszcze nigdy nie miałam w ręku tak pomysłowo i ciekawie napisanego przewodnika. Co prawda zamiast czytać go w Jagniątkowie, czytałam w Warszawie, ale jest tak inspirujący, że z pewnością zabiorę syna w te piękne miejsca, abyśmy mogli osobiście poznać uroki miejscowości opisanej w przewodniku.

Zachwyciły mnie przede wszystkim bajeczki umieszczone w przewodniku, napisane przez Marię Nienartowicz. Dzięki nim w bajkowy sposób można poznać tą urokliwą cząstkę Jeleniej Góry o każdej porze roku. Cała przygoda rozpoczyna się w Domu Noblisty Gerharta Hautpmanna, który obecnie jest miejskim muzeum. Autorka w prosty sposób wyjaśnia, kto to jest noblista. Można znaleźć tu ważne informację o muzeum oraz ciekawostki z nim związane. Dalej dowiadujemy się jak wygląda Jagniątków zimą i co można tam o tej porze roku robić. Jakie sporty zimowe można uprawiać, co dobrego można zjeść. Poznajemy zwyczaje związane ze Świętami Bożego Narodzenia oraz symbolikę ozdób choinkowych. Na pewno po tej lekturze niejedno dziecko będzie marzyło o przejażdżce saniami rogatymi.

Tata i ja - Agnieszka Stelmaszczyk

Książeczka od razu przypadła do gustu mojemu synkowi, który podobnie jak główna bohaterka uwielbia swojego tatę i poszedłby za nim na koniec świata. Początkowo troszkę przeszkadzało mu, że są to przygody dziewczynki i jej taty, a nie chłopca. Jednak już po pierwszym opowiadaniu nie mógł doczekać się kolejnych. Mężowi również książeczka bardzo się spodobała i teraz panuje w domu zasada, że jest to ich lektura - z mamą jej nie czytamy. Jako, że jest mi zakazane czytanie z synem, postanowiłam zgłębić ją sama. Teraz już nie dziwi mnie, że chłopcy tak bardzo uwielbiają Milenkę i jej Tatę.

Tata dziewczynki – niby zwyczajny, pracujący mężczyzna, a jednak obdarzony ogromną fantazją i poczuciem humoru. W oczach córki - wielki bohater, który nie boi się podjąć walki ze smokiem. Czarodziej, któremu przytrafiają się niesamowite przygody. Potrafi zdjąć czar okrutnej czarownicy i uratować jednorożca. Ocali indiańską dziewczynkę i zdejmie zaklęcie z uwięzionej w starym zamku księżniczki. Tata, który dla swojej córki jest w stanie zrobić wszystko, nawet polecieć w kosmos. Jego wysiłki są jednak wynagrodzone, bowiem Milenka podkreśla, że ma najlepszego tatę na świecie, a który ojciec nie marzy o takim wyznaniu?

Mama dookoła świata - Ofelia Grzelińska


Dziś nie będzie lektury dla dzieci. Dziś - mam coś dla ciekawych świata dorosłych. Mam oczekujących potomstwa i mających już dość podręczników o rozwoju zawartości brzucha, czy też tych, które już urodziły i trochę duszą się już zamknięte w czterech ścianach. O, jak ja przez pierwsze 3 miesiące przy Starszym - wyrwana z ciekawej pracy i zmuszona do przebywania wyłącznie z dzieckiem - istotą, do której mówić coś jeszcze można, ale od niej - trudno wyciągnąć cokolwiek poza płaczem. Oj, gdybym wtedy trafiła na taką lekturę... choć nie powiem, nawet dziś, gdy dzieci już trochę odchowane, czytałam ją z olbrzymią ciekawością. Mój Pan Mąż i siostra również, bo oni świata ciekawi nie mniej niż ja.

Maluszka czas


„Maluszka czas” to specjalny notatnik, który pozwala uporządkować życie poporodowe. Zaznaczamy w nim pory snu, rodzaje i pory karmienia, wypróżnienia, interesujące formy zabawy, nowe umiejętności, kąpiele, alergie. Znajduje się tu nawet miejsce na listę dziecięcych zakupów. Uzupełniając konsekwentnie taki kalendarz, gdy zajdzie potrzeba z łatwością odpowiemy na wszystkie pytania pediatry. Nawet wówczas, gdy decydujemy się na wcześniejszy powrót do pracy, a maluch zostaje pod opieką niani. Nie będziemy musiały czuć się winne, że czegoś o własnym dziecku nie wiemy.

Maria i ja - Maria i Miguel Gallardo

Maria nie jest postacią fikcyjną. Istnieje naprawdę. Mieszka co prawda w dalekiej Hiszpanii, ale jej problem nie jest wcale tak odległy, jak miejsce jej zamieszkania. Maria ma autyzm.

Czym on jest? To choroba wynikająca z nieprawidłowej pracy mózgu. W efekcie osoby cierpiące na to zaburzenie charakteryzują się pewnymi nietypowymi zachowaniami. Jakimi? Zobaczcie sami.

Maria jest na lotnisku. Wylatuje właśnie ze swym ojcem na wakacje. W drodze do odpowiedniej bramki nie przestaje krzyczeć. Krzyczy też w samolocie. Stale to samo: „Ceiba jest brzydka!!!” Tak reaguje na turbulencje i wszędobylski hałas. Poza ciszą i spokojem, Maria lubi też znane miejsca, znane trasy, znane twarze. Powtarzalność. Ma przy tym niesamowitą pamięć do imion. Tak, Maria jest wyjątkowa. Dokładnie tak, jak każdy z nas, mimo to towarzyszą jej nieustannie złe, aroganckie, deprymujące spojrzenia innych ludzi. Zdecydowany brak zrozumienia. Ot, źle wychowana, dziwna, szalona! Tymczasem dziewczynka po prostu inaczej się z nami komunikuje, ale gdy zburzymy mur, przekroczymy granicę przekonamy się, że jest ona bardzo uczuciowa, ma zaraźliwy śmiech i nie da się jej nie lubić. To wszystko i wiele, wiele więcej właśnie za pośrednictwem tej książki chce nam przekazać jej ojciec. Dumny i szczęśliwy, choć czasem zmęczony TYMI spojrzeniami.

Basia uczy

Basia to bohaterka znanych już książeczek dla dzieci oraz opowiadań pojawiających się w miesięczniku „Dziecko”. Tym razem Wydawnictwo Edukacyjne Egmont przygotowało dla dzieci serie zadanek, dzięki którym poprzez zabawę będą miały okazję się wiele nauczyć.

Dzięki pracy z książeczką dziecko pozna literki, cyferki, szlaczki, kształty, liczebniki porządkowe. Usprawni swoje rączki poprzez wodzenie kredką po śladzie, nauczy się orientować w przestrzeni, spostrzegać różnice, rozwinie swoją wyobraźnię i kreatywność, bowiem niektóre zadanka może pokolorować w dowolny sposób.

Dodatkową atrakcją dla dzieci są kolorowe naklejki, znajdujące się w środku książeczki, które wykorzystuje się do zadań.

wtorek, 18 czerwca 2013

Nocny Maciek - Paweł Pawlak

„Nocny Maciek" to pełna ciepła historia o lęku, dzięki której możemy pomóc dziecku pokonać strach przed ciemnością, który często przeszkadza naszym pociechom w zasypianiu.

Główny bohater Maciek to księżyc. Pewnej nocy zbudzony dźwiękiem budzika, obsypuje twarz świetlistym pyłkiem i szybuje w noc. Podczas gdy przegląda się w jeziorze i zanurza się w nocną ciszę z niewiadomego miejsca niepokoi go dźwięczący ton. Księżyc zaintrygowany tym co słyszy wyrusza na poszukiwania, aby sprawdzić skąd dochodzi ten nieznany mu dźwięk. W pniu wierzby odnajduje malutkiego, przerażonego ciemnością robaczka którego łzy uderzały o blaszane dno miedniczki i wydawały głośne dźwięki. Maciek wyjaśnia przestraszonemu robaczkowi, że w dzień na niebie świeci słoneczko a później zapada zmrok i on je zastępuje. Księżyc wędruje z nim po rozgwieżdżonym niebie przekonując go, że nocą nie ma się czego bać.

Ciekawski George jeździ na rowerze - H.A.Rey

Zapewne wielu małych fanów kreskówek zna przygody ciekawskiego Georga z telewizji. W moje ręce trafiła ostatnio książeczka z perypetiami niesfornej małpki. Książka nosi tytuł „Ciekawski George jeździ na rowerze”.

Tytułowy bohater dostaje od swojego przyjaciela, Pana w żółtym kapeluszu rower. Z prezentu jest bardzo zadowolony, robi na nim różne sztuczki. Po pewnym czasie jazda po okolicy nudzi go i małpka rusza w poszukiwanie przygód. Jednak George nie byłby sobą, gdyby nie wpadł w tarapaty, tak samo dzieje się i tym razem. Małpka rozwozi gazety, ma wypadek rowerowy, a wreszcie trafia do cyrku, w którym czekają ją kolejne „wpadki”, ale i dokonuje tu bohaterskiego czynu, za co zostaje nagrodzona.

Zarazki - Martin Howard


Jeśli Wasze dziecko, podobnie jak moje, nie lubi myć rąk i za każdym razem o ich umyciu trzeba mu przypominać to książka ta może być Wam bardzo pomocna.

Wielkolud, bo tak wirusy nazywają chłopca – bohatera opowiadania, po wyjściu z toalety zapomina umyć rąk. Przez to wywołuje „wojnę” w swoim organizmie. Walka toczy się między wojskiem Królowej Bakterii, która chce wywołać chorobę u chłopca, a żołnierzami Przeciwciałusa – broniącymi dziecko.

Pan Pompon!

Zastanawiacie się jaką dekorację przygotować na przyjęcie karnawałowe, walentynkowe czy urodzinowe? A może szukacie pomysłu na wystrój dziecięcego pokoju? W domu, przedszkolu, kawiarni, restauracji, a nawet na podwórku - wszędzie tam możecie stworzyć bajkowy klimat. Wszystko za pomocą pomponów Love&Love. Zawieszone na długich tasiemkach wirują niczym olbrzymie płatki śniegu - ciesząc oko dorosłych, wywołując uśmiech na ustach dzieci.

Dzieciaki je uwielbiają i to już od najmłodszych lat. Tak, tak, pompony Love&Love możemy bowiem zawiesić nawet nad niemowlęcym łóżkiem. Delikatne, pastelowe – wpasują się w tradycyjną kolorystykę wnętrz przewidzianych dla maluchów. Intensywne, ostre – stanowić będą element odcinający się, wyróżniający, przykuwający uwagę i wzrok niemowlęcia.

piątek, 14 czerwca 2013

LEKCJA 3: O tym, jak ważne jest tło

Jakiś czas temu znajomi poprosili mnie o dość nietypowy retusz fotografii. Chcieli usunięcia ze zdjęcia kilku przedmiotów będących raczej wątpliwą jego ozdobą.

Kilkuletnie, uśmiechnięte dziecko na tle stosu brudnych naczyń? Niekoniecznie. To nie było najlepsze tło dla tamtego zdjęcia.

Czy przy przeglądaniu fotografii zdarzyło się Wam zwrócić uwagę na to, że niejednokrotnie Wasz wzrok przyciągają przedmioty, które tak naprawdę nie są zupełnie związane z tematem fotografii, z tym, co przez konkretne ujęcie chcieliście pokazać?

Często są to przedmioty, które tłem planu fotograficznego stały się przez zupełny przypadek.

Z pewnością tak właśnie było.

Dziś podpowiem jak radzić sobie z planowaniem kadru i z tym, co może nam zepsuć nawet najlepsze zdjęcie.

LEKCJA 2: Czym zacząć fotografować? - kilka słów na temat sprzętu


Jaki aparat?

Moda na fotografię dziecięcą nie mija, wręcz odwrotnie, przybywa jej fanów i entuzjastów. Co za tym idzie, coraz więcej mówi się na temat wyboru sprzętu, na temat jego zalet i wad. Amatorzy, bez doświadczenia i wiedzy na temat sprzętu, bardzo często sięgają po niemal profesjonalny, drogi aparat.

LEKCJA 1: Kompozycja

Każdy fotografujący rodzic marzy o tym, aby jego zdjęcia były wyjątkowe. Chcemy, żeby fotografie naszego autorstwa nie tylko oddawały magię chwili, ale także stały się prawdziwą i niepowtarzalną pamiątką na przyszłość.

Jest to jak najbardziej możliwe do zrealizowania. Zanim jednak to nastąpi, warto zapoznać się z zasadami, które nam w tym pomogą.

Powiecie „nie mam na to czasu, zrobienie zdjęcia trwa chwilkę, kiedy mam się nad tym wszystkim zastanawiać?” Gwarantuję, że po kilku dniach spędzonych z aparatem i zasadami, o których napiszę poniżej nie będzie potrzeby, aby analizować pod względem kompozycji każde zdjęcie. Pewne zasady staną się nawykami, a pomysły na dobrą kompozycję zdjęcia będą przychodzić automatycznie.

czwartek, 13 czerwca 2013

Jak urządzić smyka?

Gdy w przestrzeń naszego domu wkracza potomek, zaczynamy patrzeć na nią nieco inaczej. Mościmy mu przytulnie i miękko i zastanawiamy się, co by tu poprawić, ulepszyć, by było mu przyjemnie i by szybko się zadomowił. Pojawiają się nowe sprzęty, meble, trzeba je gdzieś zmieścić, na dodatek funkcjonalnie i najlepiej bez naruszania wypracowanego poczucia estetyki i harmonii naszych wnętrz. I wkraczamy w nowy świat. Wyginamy się nad łóżeczkiem zastanawiając się, co przykuje uwagę malucha, na co będzie patrzył wierzgając na przewijaku, co uspokoi go przed snem i rozweseli o poranku, lub świcie, lub podczas nocnych i dziennych przekąsek.

środa, 12 czerwca 2013

Ozdoby choinkowe: serca ze swetra

Dzisiejsza lekcja to utrzymane w duchu recyklingu ozdoby choinkowe- czyli serca ze swetra.

Do zrobienia ozdób choinkowych w stylu skandynawskim potrzebujemy:
- starego, sfilcowanego swetra
- szablonu
- watoliny do wypychania
- czesanki
- igły do filcowania lub szycia

Moje przepisy

Macie swoje ulubione przepisy? Gromadzicie je w zeszytach, segregatorach, czy w osobistych przepiśnikach? Zawsze intrygowały mnie opasłe zeszyciki pełne kartek, wklejanek, przepisów i uwag do tych przepisów. Pamiętam, że moja mama miała kiedyś kilka różnych notatników, w których zapisywała wypróbowane przepisy. Czasem był to zwykły zeszyt, czasem kalendarz, a czasem malutki notesik dla pań (pamiętacie? Były kiedyś takie).

Ja jestem osobą nieco roztrzepaną i moje ulubione przepisy kończą w różnych miejscach. Niedawno miałam nawet plan, żeby w końcu założyć zeszyt z prawdziwego zdarzenia, ale ciągle było coś innego do zrobienia, i tak wszystkie kartki i karteluszki ginęły w czeluściach przepastnego organizatora. Pewnie by już tak zostało i może dopiero na starość zdecydowałabym się zająć segregacją tych papierów, gdyby nie niespodziewana przesyłka od Wydawnictwa Arkady.  No więc ogłaszam wszem i wobec, że stałam się szczęśliwą posiadaczką cudownie wydanego dziennika na przepisy. Jestem zachwycona, oczarowana i nie mogę przestać go przeglądać i uzupełniać. Czuję, że wreszcie zapanuje jakiś porządek w tych moich zapiskach kulinarnych.

Supermama - Katarzyna Ostrowska-Biernacka

Każda matka wie, że narodziny dziecka zmieniają wszystko. Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że całe nasze dotychczasowe życie przewraca się do góry nogami. Nie jest lepiej, ani gorzej. Jest po prostu inaczej. Bywa ciężko i to bardzo, kiedy nasz słodki bobasek dopomina się jedzonka co godzinę z dokładnością zegarka, nie przejmując się bynajmniej tym, że mówiąc kolokwialnie padamy na twarz. Do tego dochodzą kolki, kupki, wysypki, wymioty i niestety choroby. No tak. Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale żeby aż tak?! Dziecko ciągle płacze, a my nie wiemy co się dzieje. Oskarżamy się o brak uczuć, jesteśmy zmęczone, rozdrażnione i zaczynamy wpadać w panikę. Co jest ze mną nie tak? Czy jestem wyrodną matką? Zabiorą mi dziecko, bo nie umiem się nim dobrze zająć. Albo zupełnie z innej beczki: Gdzie ja jestem? Dlaczego świadomie się na to zgodziłam? Czy już zawsze będę tylko mamą, a moje piersi będą służyły już tylko temu małemu głodomorowi?  Jeszcze gorzej jest, kiedy znajdziemy kilka sekund żeby przyjrzeć się sobie. Obwisły brzuch, wielkie opadające boczki na biodrach, podkrążone oczy i ziemista cera. Całości dopełnia cudowny rozciągnięty szlafrok, który staje się naszym strojem na każdą okazję. No i wcale się nie dziwimy, że nasi mężowie mają już tuziny wyimaginowanych kochanek z taliami os i długimi, gładkimi nogami. Brzmi jak koszmar? A to tylko nasza codzienność prawda? Tak mniej więcej wygląda życie przeciętnej mamy, która właśnie urodziła pierwsze dziecko.  Jedna z nas postanowiła jednak głośno oddać swój głos w sprawie. To Katarzyna Ostrowska-Biernacka, autorka książki Supermama. Ta przezabawna powieść powstała po to, aby pokazać mamom, że każda z nas, decydując się na macierzyństwo boryka się z podobnymi problemami. W jednym z wywiadów, autorka podkreśliła również, że chciałam sprowokować dyskusję na temat macierzyństwa, stereotypów i mód, którym często ulegamy. Poza tym książka ma po prostu bawić i tak też się dzieje. No bo jak tu się nie śmiać z samej siebie?

wtorek, 11 czerwca 2013

Mama ma zawsze rację - Sylwia Chutnik


Mama ma zawsze rację Sylwii Chutnik, to rewelacyjny zbiór felietonów dla każdej pani domu. Tak głosi nota na okładce, a ja jeszcze dodam, że to również świetna lektura dla tatusiów i kobiet, które jeszcze mamami nie są, ale zamierzają być. E, jak już się tak rozpędziłam, to właściwie książkę polecam jeszcze babciom, ciociom, ciociobabciom i wujaszkom. Gwarantuję doskonałą zabawę połączoną z inteligentnym słowem Pani Chutnik.

Wiele osób pewnie kojarzy teksty tej autorki drukowane w Polityce i Dziecku. Mnie zawsze było ich za mało i strasznie się ucieszyłam, kiedy powstała ta niewielka książeczka. Przez całe sto dwadzieścia pięć stron ciągle się śmiałam i kiwałam głową ze zrozumieniem znawczyni tematu. Po skończonej lekturze pomyślałam sobie, że nie jestem sama, takich jak ja jest wiele. To znak, że chyba nie zwariowałam, tylko po prostu jestem mamą.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Origami z wierszykami. Kaczuszka Omi niczego się nie boi. - Agnieszka Frączek


W oczekiwaniu na wiosnę, która na szczęście wreszcie nadeszła pełną parą, nie pozostawaliśmy bierni. Stale próbowaliśmy ją przywoływać. Na różne sposoby – raz twórczo, innym razem literacko. Ba, pokusiliśmy się nawet o połączenie obydwu form wołania. Wszystko za sprawą „Origami z wierszykami”, czyli kaczuszki Omi, która niczego się nie boi!

Kołowe origami jest naprawdę bardzo łatwe. Poradzą z nim sobie nawet maluchy, takie jak mój 3-letni Młodszy, a jednocześnie sprawi ono radość starszym już dzieciom, takim jak prawie 6-letni Starszy. Dzięki „Origami z wierszykami” oraz gotowym – przygotowanym specjalnie pod tę książeczkę zestawom kół (dostępne na stronie Wyd. Bis) – cały proces jest jeszcze łatwiejszy. Nie trzeba nic wycinać. Wystarczy wyszukać odpowiednie kolory i rozmiary, a następnie podążać za wskazówkami i gotowe! Już mamy całą wiosenną łąkę – pszczoły, kaczuszki, biedronki, myszki czy boćki. Figurki z origami przykleić można do patyczków po lodach, a później odegrać przedstawienie teatralne. Jeśli brakuje nam koncepcji własnej, posłużyć się możemy gotowym tekstem znanej i lubianej współcześnie autorki wierszy – Agnieszki Frączek. Tym razem pisze ona raz prozą, a raz – wierszem. Z całości powstaje zabawne opowiadanie, które oswaja nas nie tylko z przyrodą, ale i ze strachem. Przekonujemy się, czy rzeczywiście kaczuszka Omi niczego się nie boi.