CZYTAMY

CZYTAMY

Szukaj na tym blogu

środa, 12 czerwca 2013

Moje przepisy

Macie swoje ulubione przepisy? Gromadzicie je w zeszytach, segregatorach, czy w osobistych przepiśnikach? Zawsze intrygowały mnie opasłe zeszyciki pełne kartek, wklejanek, przepisów i uwag do tych przepisów. Pamiętam, że moja mama miała kiedyś kilka różnych notatników, w których zapisywała wypróbowane przepisy. Czasem był to zwykły zeszyt, czasem kalendarz, a czasem malutki notesik dla pań (pamiętacie? Były kiedyś takie).

Ja jestem osobą nieco roztrzepaną i moje ulubione przepisy kończą w różnych miejscach. Niedawno miałam nawet plan, żeby w końcu założyć zeszyt z prawdziwego zdarzenia, ale ciągle było coś innego do zrobienia, i tak wszystkie kartki i karteluszki ginęły w czeluściach przepastnego organizatora. Pewnie by już tak zostało i może dopiero na starość zdecydowałabym się zająć segregacją tych papierów, gdyby nie niespodziewana przesyłka od Wydawnictwa Arkady.  No więc ogłaszam wszem i wobec, że stałam się szczęśliwą posiadaczką cudownie wydanego dziennika na przepisy. Jestem zachwycona, oczarowana i nie mogę przestać go przeglądać i uzupełniać. Czuję, że wreszcie zapanuje jakiś porządek w tych moich zapiskach kulinarnych.

A tak wita czytelnika i właściciela dziennik przepisów:
 
Talerz pełen serdeczności
wart jest więcej
niż wszystkie dania
na świecie. 
     ,,,
Prawda, że mądre spostrzeżenie? Na następnej stronie uśmiecha się do mnie  postać zrobiona z warzyw i owoców, a potem jeszcze śmieszny ludek w truskawkowej spódnicy.  I w końcu następuje pierwsza strona przeznaczona na przepisy, uwagi, notatki, złote myśli i co tam jeszcze chcecie. Na każdej takiej stronie mamy następujące rubryki: nazwa przepisu, składniki, sposób przygotowania, notatki, czas przyrządzania  i stopień trudności. Notatnik posiada dużą liczbę szerokich linii, które pomieszczą nawet najdłuższe kulinarne elaboraty. Każda strona jest numerowana, a na końcu dziennika można  utworzyć sobie swój własny spis treści, według gatunku potrawy i strony. Uważam, że to bardzo przydatny dodatek, szczególnie dla takich roztrzepańców jak ja.
 
Ale, ale ten przepiśnik jest czymś więcej niż tylko kulinarnym notesem. Po pierwsze zawiera mnóstwo artystycznie wykonanych fotografii związanych oczywiście z jedzeniem. Aż ślinka cieknie, kiedy na nie patrzę. Po drugie zaś książka zawiera szereg wskazówek i ciekawostek pod wspólną nazwą Rady szefa kuchni, które będą przydatne szczególnie dla początkujących amatorek kulinarnych ekscesów. Możecie tu znaleźć uwagi dotyczące sposobów przyrządzania potraw, dowiecie się wiele o rodzajach makaronu i sposobach łączenia go z dodatkami, bardzo ciekawe informacje o gatunkach soli, ziół, przypraw, sosów i kremów do ciast. Na końcu znajduje się jeszcze poradnik dobierania wina do konkretnych potraw. Nie są to oczywiście jakieś wyczerpujące rady, ale stanowią doskonałą podstawę i zachętę do dalszych poszukiwań.  Autorzy nie zapomnieli o przepastnej kieszeni na wewnętrznej okładce, do której można wrzucać swoje luźne notatki, bądź przepisy, które nie zostały jeszcze wypróbowane. Jasne jest bowiem, że w takim dzienniku kulinarnym mogą się znaleźć miejsce tylko te najsmaczniejsze.

Polecam serdecznie, szczególnie w tym świątecznym czasie, kiedy na spotkaniach rodzinnych mamy okazję próbować nowych potraw, a przepisy na nie niejednokrotnie warto będzie zanotować!
   
   
julia  orzech
Autor: Praca zbiorowa
Tytuł: Moje przepisy
Wydawnictwo: Arkady
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 96
Oprawa: twarda z gumką

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!