"Martynka. Moje pierwsze historyjki." to
książeczka skierowana do najmłodszych czytelników. Głównie dziewczynek. Tych dopiero
rozpoczynających swoją przygodę z czytaniem, a właściwie ze słuchaniem. To cztery bardzo
krótkie rymowane opowiadania, które na pewno rozweselą niejedną
małą buzię. Zwłaszcza, że ich autorką jest znana i ceniona
Wanda Chotomska.
Ogromną zaletą książki jest jej grube wydanie. Kartonowe
strony, dzięki którym małe rączki nie pogniotą, nie podrą, czy w inny jeszcze sposób nie zniszczą
naszego egzemplarza. Do tego piękne kolorowe ilustracje zachęcające do
wzrokowego poznawania książkowego świata. Malownicze obrazki, które
sprawiają, że od książki trudno jest się oderwać.
Martynka znana jest już nieco starszym czytelniczkom. Tu opowiadania są uproszczone, rymowane. W jednym Martynka idzie na bal, w drugim - bawi się w mamę, w trzecim ma urodziny, a ostatnia historia mówi nam o... osiołku. Tak, tym, którego widzicie na okładce. Teraz
starsze miłośniczki przygód Martynki z pewnością przeczytają lub polecą
krótkie historyjki swoim młodszym siostrzyczkom. Nawet mój 5-letni syn "podczytuje" "Martynkę" swojej młodszej siostrze, a właściwie opowiada jej to, co widzi na obrazkach, bo sam jeszcze czytać nie potrafi. Jego zapał doskonale
świadczy o tym, że Martynka może podobać się nie tylko
dziewczynkom.
Książkę te - jako lekturę dla swojej młodszej córki - wybrałam
dlatego, że wcześniejsze przygody Martynki świetnie sprawdziły się już u moich przedszkolaków.
Myślę, że moja córeczka też je pokocha. Zwłaszcza,
że przygodę z czytaniem zaczynamy od zaraz.
Ania - pegagog,
mama 5-latniego Bruna i
2-miesięcznej Agatki
Wanda Chotomska, "Martynka. Moje pierwsze historyjki", Wyd. Papilon, s. 16, wiek: 0+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!