Koń jest jednym z najlepszych przyjaciół człowieka ze
świata zwierzęcego. Od starożytności towarzyszy nam, pełniąc role
bojowe, pomagając uprawiać pola, służąc wiele wieków jako siła pociągowa
w komunikacji między miastami i państwami. Kiedyś sądzono, iż wraz z
rozwojem cywilizacji mechanicznej koń wymrze. Jednak obecnie choć nie
używamy tych zwierząt do walki ani ciężkiej pracy na polu, chętnie
wykorzystujemy je do sportów jeździeckich, jazdy rekreacyjnej oraz
oczywiście hipoterapii, która ma szczególnie znaczenie dla
niepełnosprawnych dzieci.
Końska dawka zdrowia
Jazda
konna ma tyle zalet, że naprawdę trudno je wszystkie wymienić. Przede
wszystkim wpływa korzystnie na układ kostno-mięśniowy człowieka. Jest
zalecana do wyrobienia nawyku trzymania prawidłowej postawy, na koniu
nie można się garbić! Podczas jazdy na grzebiecie konia pracują nie
tylko mięśnie łydek i ud, ale także górne partie ciała. Łagodne i
kołyszące ruchy zwierzęcia wymuszają rozluźnienie mięśni i ich
wzmocnienie co pomaga przy zachowaniu prostej postawy także po zejściu z
konia. Spacer na koniu dostarcza wielu przyjemnych wrażeń, bardzo
korzystnie wypływając na psychikę dziecka i dorosłego. Dodatkowym atutem
tej aktywności jest przebywanie na świeżym powietrzu, z daleka od
spalin i zgiełku miasta, bowiem kluby jeździeckie przeważnie znajdują
się na obrzeżach miast.
Szczególnie dobry wpływ
jazdy na koniu obserwujemy podczas hipoterapii. Często dzieci chore na
koniach lub kucykach stają się dziećmi zdrowymi w tym sensie, że mogą
poruszać tak samo jak rówieśnicy, zasmakować wolności. Ciepło bijące od
zwierzęcia i jego łagodne ruchy powodują, że osoby upośledzone z większą
łatwością wykonują ruchy, które na co dzień sprawiają im trudność,
ćwiczą równowagę. Instynktownie wyczuwają też pozytywne nastawienie
zwierzęcia i zyskują większą pewność siebie. Spacery na koniu polecane
są także osobom z cukrzycą, nerwicą, chorobami ciśnienia czy spadkami
odporności lub osłabionymi mięśniami.
Koń przyjacielem człowieka, szczególnie małego

Z kolei troskliwie i czule prowadzone
konie odwdzięczają się młodym jeźdźcom spokojną jazdą i posłuszeństwem.
Nauka jazdy konnej to także wyrobienie nawyku pewnego prowadzenia
zwierzęcia, które oczekuje, że będzie dobrze kierowane i nagradzane.
Ćwiczenia z jazdy konnej obejmują więc nie tylko naukę trzymania się na
grzbiecie, ale także panowania nad zwierzęciem i wyrabiają w dziecku
poczucie pewności siebie.
Wio, koniku
Wielu
rodziców zastanawia się w jakim wieku można zacząć uczyć dzieci jeździć
na koniu. Przede wszystkim warto wiedzieć, że najmłodsze dzieci (między
3 a 7 rokiem życia) korzystają z kucyków, a nie koni typowego wzrostu.
Im młodsze dziecko tym mniejszego kucyka dostanie. Podstawowym warunkiem
do spełnienia, aby zacząć naukę jest emocjonalna dojrzałość dziecka do
wykonywania poleceń instruktora czyli krótko mówiąc – posłuszeństwo. A
czy nieśmiały malec poradzi sobie na lekcji? – Szukając ciekawego
pomysłu na spędzenie niedzielnego popołudnia z 5-letnią bratanicą,
zapisałam małą na spacer po lesie na kucyku w grupie pod opieką
instruktora w klubie jeździeckim niedaleko nas – wspomina Katarzyna
Szaraniec. - Wiktoria jest wrażliwym dzieckiem, które zawsze potrzebuje
więcej czasu, aby oswoić się nową sytuacją i choć była podekscytowana
spotkaniem z kucykiem, wiedziałam, że może być na początku jej trudno.
Kiedy posadziliśmy ją na kucyku, wybranym przez instruktora specjalnie
dla nas, faktycznie wpadła w popłoch, obawiając się upadku. Pierwsze 10
minut spaceru Wiktoria trzymała się taty, mnie i kucyka jednocześnie –
śmieje się Katarzyna. Jednak im dłużej siedziała na grzbiecie, tym
wyraźniej czułam, że się rozluźnia, uśmiech powrócił na buzię, po 20
minutach zaczęła wykonywać polecenia instruktorki i nawet puszczać się
całkowicie, wykonując ćwiczenia na równowagę. Nie muszę dodawać, że nie
chciała zejść z konika…
Do
nauki jazdy i spacerów rekreacyjnych przeznaczane są konie łagodne i
spokojne. Nie ma mowy, aby zwierzę zrzuciło małego jeźdźca. W celu
zwiększenia bezpieczeństwa w niektórych klubach jeździeckich dzieci
używają kasków (mogą być zwykłe rowerowe). Instruktor, który będzie
towarzyszył dziecku dobrze zna każde zwierzę ze swojej stajni i potrafi
nad nim zapanować. Naukę jazdy konnej można z powodzeniem zacząć już z
pięciolatkiem i nie ma obawy, że od razu wsiądzie na dużego konia!
Rodzinne hobby
Jeśli
mieszkacie w miastach, poszukajcie informacji czy blisko waszego
miejsca zamieszkania pod miastem nie znajduje się klub jeździecki z
ofertą nauki jazdy konnej. To prawda, że każda lekcja kosztuje
kilkadziesiąt złotych, ale pamiętajcie, że na początku to jest w
zasadzie jedyny wydatek jaki ponosicie. Toczek lub kask przeważnie można
wypożyczyć na miejscu, podobnież odpowiednie obuwie (potrzebne tylko na
duże konie). Na pierwsze lekcje, zwłaszcza na kucykach nie jest
wymagane specjalne wyposażenie, z jego kupnem możecie spokojnie
wstrzymać się aż do uzyskania pewności, że dziecko łyknęło bakcyla. Nic
nie stoi na przeszkodzie, aby lekcji jazdy konnej razem z dzieckiem
zażywał także rodzic. A jeśli nawet nie, to spacer z kucykiem
prowadzonym za uzdę i uśmiechniętym maluchem na jego grzbiecie dostarczy
całej rodzinie bardzo mocnych i przyjemnych wrażeń. Dla najmłodszych
dzieci, które nie są jeszcze zdecydowane czy chcą się uczyć
profesjonalnej jazdy, lepsze od ćwiczeń na padoku będą np. spacery w
teren pod opieką instruktora. Jest to doskonała propozycja na aktywne
weekendy przez prawie cały rok, bowiem przeszkodą może być tylko
wyjątkowo niekorzystna pogoda.
Autorem artykułu jest KOGIS Portal Turystyki Dziecięcej www.kogis.pl – organizator kolonii, zimowisk, wycieczek szkolnych, internetowa baza miejsc rodzinnego wypoczynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!