Z nieba sypie jeszcze śnieg. Dzieci uziemione w domu z
powodu ataku jakichś bezwzględnych Rinowirusów. Wszyscy mają już po
trosze dość zimy i marzą o wakacjach. Cóż, istnieje sposób na to, by
choć na chwilę przenieść się w cieplejsze klimaty. Dom ulega
przeobrażeniu. Bezchmurne niebo nad błękitnym morzem. Ba, może nawet nad
oceanem. Do tego delikatnie kołyszący się na falach statek - oczywiście
pod piracką banderą. Ahoj, Mały Piracie, zapraszamy na pokład!
Mój ulubiony bohater, Tygrys, trafia przypadkiem na - jak
mawia Starszy - "piracką mapę skarbową". Chciałby, podążając za
wskazówkami, dotrzeć do jej celu. Najpierw jednak musi zabrać ze sobą
przyjaciół, a także dobrze się do wyprawy przygotować. Z odpowiednim
ekwipunkiem ekipa wyrusza na poszukiwania, w których najważniejsza jest
fantazja, a u końca czeka... zaproszenie na przyjęcie urodzinowe!
U
nas co prawda zaproszenia nie było, ale za to przygotowaliśmy
własnoręcznie całe pirackie wyposażenie. Najpierw były lunety, a więc - z
jednej strony - zabawa z kalejdoskopem, a z drugiej - oklejanie
kolorowym papierem i pirackimi naklejkami tuby po papierze toaletowym.
Każdy mógł wybrać, co chciał. Pracy nie było wiele, za to śmiechu - co
nie miara. Zwłaszcza, gdy Młodszy przysuwał kalejdoskop do zamkniętego
oka. Cóż, kiedy ktoś próbuje Ci coś tam włożyć, lepiej być ostrożnym!

Jak wygląda nasza
mapa? Najpierw rysujemy żółtą lub pomarańczową kredką kontur wyspy.
Później, wokół niego, błękitne fale. Kolejnym etapem jest stworzenie
całego toru przeszkód wzdłuż zaznaczonej czerwoną przerywaną linią
drogi. Na morzu czyhają więc na śmiałków pirackie statki, rekiny, groźne
ośmiornice, a na lądzie - wzniesienia, rzeki, lasy palmowe pełne
dzikich zwierząt, lądowe obozowiska ekip pirackich, pułapki i inne
niespodzianki. U kresu drogi zaznaczamy czerwony krzyżyk oznaczający ni
mniej, ni więcej tylko "To tu!", a obok niego - grafikę ze skarbem. To
nasz koncept, Wy oczywiście możecie wymyślić swój własny.

Po
zakończonych zabawach plastycznych rozanielone maluchy ruszyły wprost na
pokój dziecięcy, gdzie czekał już na nie ściągnięty przez mamę z górnej
półki (używany okazjonalnie) duży statek piracki z otwieranym pokładem,
ruchomymi masztami, łódką, armatą i figurkami. Oni zajęli się zabawą, a
mama - mama miała wówczas chwilę dla siebie! Po tak kreatywnej zabawie,
należała się, czyż nie?
Pomysł na kreatywną zabawę wokół książki
czytajki.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się nasz tekst? Nie zgadzasz się z nim? Napisz nam o tym!