
Każda matka wie, że narodziny dziecka zmieniają wszystko. Nie odkryję
Ameryki stwierdzając, że całe nasze dotychczasowe życie przewraca się
do góry nogami. Nie jest lepiej, ani gorzej. Jest po prostu inaczej.
Bywa ciężko i to bardzo, kiedy nasz słodki bobasek dopomina się jedzonka
co godzinę z dokładnością zegarka, nie przejmując się bynajmniej tym,
że mówiąc kolokwialnie padamy na twarz. Do tego dochodzą kolki, kupki,
wysypki, wymioty i niestety choroby. No tak. Nikt nie mówił, że będzie
lekko, ale żeby aż tak?! Dziecko ciągle płacze, a my nie wiemy co się
dzieje. Oskarżamy się o brak uczuć, jesteśmy zmęczone, rozdrażnione i
zaczynamy wpadać w panikę. Co jest ze mną nie tak? Czy jestem wyrodną
matką? Zabiorą mi dziecko, bo nie umiem się nim dobrze zająć. Albo
zupełnie z innej beczki: Gdzie ja jestem? Dlaczego świadomie się na to
zgodziłam? Czy już zawsze będę tylko mamą, a moje piersi będą służyły
już tylko temu małemu głodomorowi? Jeszcze gorzej jest, kiedy
znajdziemy kilka sekund żeby przyjrzeć się sobie. Obwisły brzuch,
wielkie opadające boczki na biodrach, podkrążone oczy i ziemista cera.
Całości dopełnia cudowny rozciągnięty szlafrok, który staje się naszym
strojem na każdą okazję. No i wcale się nie dziwimy, że nasi mężowie
mają już tuziny wyimaginowanych kochanek z taliami os i długimi,
gładkimi nogami. Brzmi jak koszmar? A to tylko nasza codzienność prawda?
Tak mniej więcej wygląda życie przeciętnej mamy, która właśnie urodziła
pierwsze dziecko. Jedna z nas postanowiła jednak głośno oddać swój
głos w sprawie. To Katarzyna Ostrowska-Biernacka, autorka książki Supermama. Ta
przezabawna powieść powstała po to, aby pokazać mamom, że każda z nas,
decydując się na macierzyństwo boryka się z podobnymi problemami. W
jednym z wywiadów, autorka podkreśliła również, że chciałam sprowokować
dyskusję na temat macierzyństwa, stereotypów i mód, którym często
ulegamy. Poza tym książka ma po prostu bawić i tak też się dzieje. No bo
jak tu się nie śmiać z samej siebie?